Mareczek Mareczek
618
BLOG

Katoliczki - unikać jak diabeł wody święconej

Mareczek Mareczek Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Cykl: „Jakich kobiet unikać?” Katoliczki.

 

W poprzednich odcinkach cyklu, opisałem Panie uzależnione od papierosów KLIK oraz Panie cierpiące na coraz częstszą chorobę, otyłość KLIK. Dziś pragnę opisać Panie, dla których wiara religijna jest ważnym punktem życia.

Piekło na ziemi

Wchodząc w związek z katoliczką, masz sporą szansę na przeżycie piekła już na ziemi. Dlaczego?

 

1. Katolicy od niemowlęcia są „tresowani” (brzydkie słowo, ale prawdziwe – bardziej miłe i naukowe, ale rozmywające istotę problemu to „warunkowani”), by czuć się winnymi za śmierć Jezusa, oraz za grzech pierworodny. Pytanie dlaczego słowianin w 2016 roku ma się czuć winny za śmierć jakiegoś Żyda w Azji dwa tysiące lat temu, nie ma najmniejszego sensu.

Powód nie jest istotny – ważne jest to, że uczucia i emocje wzbudzone przez tę historyjkę są realne, oraz w bardzo destrukcyjny sposób wpływają na życie okaleczonego nią człowieka. Bajka może być nierealna, ale skutki są bardzo realne. Bardziej szczegółowo mechanizm ten opisałem tu: KLIK, oraz bardzo dokładnie w moich książkach: „Stosunkowo dobry” i „Kobietopedia”.

Poczucie winy to nienawiść do siebie

Poczucie winy to nienawiść skierowana wobec siebie samego – uznanie się za złą, grzeszną, skalaną osobę. By te straszne, ciężkie uczucie w człowieku wzbudzić, księża bardzo ciężko pracują całymi latami od najwcześniejszych lat dziecka. To nie tylko wmawianie dzieciom podczas lekcji religii własnej grzeszności, ale przede wszystkim msze, gdzie klęka się i wyznaje swoje winy, oraz niegodność wobec Boga miłości, której konsekwencją są zakatowane zwłoki wiszące na krzyżu, narzędziu bestialskich tortur. Czyli są to afirmacje, zmieniające człowiekowi psychikę, warunkujące go w określony sposób – żeby się źle czuł. Powtarzaj dziecku że jest kochane, dodaj do tego ciepły głos i serdeczne spojrzenie – a będziesz miał przyjaciela na zawsze. Powtarzaj że jest złe – stworzysz wariata. To naprawdę jest takie proste.

 

Czyni się tak dlatego, by zatrutemu człowiekowi dać lekarstwo (np. spowiedź, po której ma się przez chwilę poczucie ulgi, albo rozmowę z księdzem). Ale nie takie które raz wyleczy – biznes by wtedy upadł. Lekarstwo trzeba przyjmować do końca życia, oraz zatruć własne potomstwo by też potrzebowało lekarstwa – jeśli nie oddasz umysłu swego młodego dziecka kapłanom, straszą Cię wiecznym piekłem i plotkami sąsiadów, więc oddajesz dla świętego spokoju. A oni robią to co od wieków, czyli wmawiają mu poczucie winy i strach przed diabłem – jest to tak skuteczne, że nawet już jako dorosły człowiek, naukowiec, będzie się bał odejść od swej wiary. Tak silny jest ten strach, który dziecku się „instaluje” w głowie. Tak ten genialny biznes działa – uszkadza człowiekowi wizję samego siebie, plugawi ją i zohydza. Tworzy się emocjonalny nawyk brzydzenia się samego siebie. Oczywiście nazywa się to miłością, pokojem, że tak chce Pan Bóg – no bo co mają mówić?

Katoliczka źle się czuje

Kobieta mająca od dziecka wmawiane poczucie winy, po prostu nienawidzi siebie. Nie oznacza to że będzie się ciąć żyletkami (chociaż się zdarza u bardziej wrażliwych dziewczyn), ale coś znacznie gorszego. Ona się po prostu źle czuje sama ze sobą – dlatego tak lubi wyjścia, randki, tańce, zakupy, fajne przedmioty. Odciągają ją one od myślenia o sobie – które związane jest z bardzo przykrymi emocjami.

 

W jakimś magazynie popularnonaukowym, czytałem o pewnym eksperymencie – trzymali grupę osób bez smartfonów bodajże pół godziny w zamkniętym pokoju, w którym leżał tylko paralizator. Część ludzi (nie pamiętam ile, strzelam – 30%) raziła się nim. Przeżywali takie katusze pod wpływem własnych myśli, że MUSIELI robić cokolwiek, byle uciec od WŁASNYCH myśli. I tacy ludzie uważają się za normalnych – ale wcale nimi nie są. Są wytworem, produktem cywilizacji, któremu zaszczepiono niechęć do samych siebie. Taki człowiek to idealny niewolnik, który poświęci swoje bezcenne życie dla zabawek i gadżetów albo wiary – i nigdy nie wyjrzy za zasłonę iluzji w której żyjemy.

Rozpacz tworzy tylko rozpacz

Gdy katoliczka pozna chłopaka, euforia zakochania niejako „przykrywa” te nieprzyjemne uczucia – ale zakochanie trwa maksymalnie do dwóch lat, i w końcu różowa mgiełka zostaje rozwiana przez realność… wtedy rozpadają się małżeństwa i związki. Chłop miał dać szczęście, a nadal boli w środku. Kobieta dochodzi do wniosku, że coś z chłopem nie tak – tymczasem została uszkodzona, okaleczona. Jest chora duchowo, ale rzadko która kobieta (czy mężczyzna) jest w stanie to zrozumieć. Problem nie tkwi w świecie, na zewnątrz – ale w zestawie naszych własnych wzorców emocjonalnych. Czyli zamiast zmieniać świat, trzeba zmieniać siebie – łatwiej jest zmienić świat, bo zmienianie siebie oznacza zetknięcie się z często strasznymi stanami swej psychiki.


Będąc z kobietą która źle się czuje sama ze sobą, będziesz obwiniany za te uczucia. Mało tego, ona będzie bardziej skłonna do kłótni, awantur – będzie po prostu nieszczęśliwa, a człowiek nieszczęśliwy bardzo chętnie rozlewa truciznę z siebie dookoła siebie. Dasz radę to znieść? Bo na genialnym forum braciasamcy.pl, sporo jest opowieści chłopaków, co niesieni falą entuzjazmu (i erekcji, nie ukrywajmy tego) myśleli że dadzą radę. Nie dali. Ty też nie dasz, ale może będziesz musiał – kredyt hipoteczny, presja rodziny, dzieci. Są łańcuchy których przepiłować się nie da.


2. Oprócz poczucia winy które się „umieszcza” w człowieku, są też inne „kwiatki”. Dlaczego Matka Boska jest święta? Nie tylko przez fakt urodzenia Jezusa, ale głównie przez to że nie współżyła seksualnie. Zapłodnił ją nie małżonek, a duch święty (niejeden listonosz czy hydraulik tu się teraz ironicznie uśmiechnie). I teraz zwróćmy na bardzo ważne słowo „czystość”. Matka Boska jest czysta – ponieważ nie uprawiała seksu. Czyli brak seksu to CZYSTOŚĆ, a kochanie się to BRUD – analogie są oczywiste.

 

Wchodzi to tak głęboko w podświadomość kobiety, że im mocniejsze ma poczucie winy za swoje grzechy, tym większa potrzeba zrównoważenia – więc rezygnuje z seksu, by uświęcić swoje życie. Nawet nie musi sama rezygnować – zaczyna się go bać, brzydzić – jest to reakcja emocjonalna, nad którą nie ma żadnej kontroli. Nikt nie zliczy, ile w ten sposób zostało rozbitych i zniszczonych rodzin, gdy kobieta chciała „dobrze”, czyli pójść do nieba i zmusiła zdrowego, pragnącego bliskości męża do celibatu zarzucając mu zwierzęcą chuć, egoizm, nawet opętanie diabelskie. Sfrustrowany mąż stawał się niemiły, zgorzkniały, dziecko dostawało tym emocjonalnym rykoszetem – no ale małżonka w swoim dążeniu do świętości na takie rzeczy nie zwraca uwagi. Czyli szykuj się na celibat Przyjacielu, bardzo bolesny, albo zdradę – równie bolesną i niebezpieczną w skutkach. Pan Bóg dał Ci chęć do figli, a rozmodlona małżonka w imię rzekomo Boże jej zakaże. Czy jest większe piekło?

3. Obłuda i hipokryzja. I śmieszne, i straszne zarazem. Od kobiet autentycznie zaangażowanych w katolicyzm, znacznie niebezpieczniejsze są Panie, które nie za bardzo wierzą – ale udają zaangażowanie w katolicyzm. To ich społeczna maska, za którą ukrywają normalne, ludzkie instynkty – które są nazwane grzechem przez korporację, która ma ponoć moc ich odpuszczania za pieniądze i nie tylko.

 

Co to oznacza w praktyce? Ano to, że dziewczyna ma ochotę na seks, ale boi się że przyszły mąż albo jego i jej rodzina uznają ją za grzeszną, nieczystą. Co wtedy robi? Odmawia mu seksu – ale ponieważ młodość ma swoje prawa, najczęściej realizuje tę potrzebę z kimś innym, grzesznym. Z kimś, kto sprawia wrażenie że bierze ją siłą. W takim układzie ona staje się niewinna w oczach Boga… jak bardzo trzeba być naiwnym, by wierzyć że istota kreująca wszechświaty nabierze się na tani kit, na który taki prostaczek jak ja się nabrać nie da?

Bóg tak chciał

To taka specyficzna gra, gdzie dziewczyna chce, ale udaje że nie chce – dlatego dobry, poczciwy chłop nie dostanie, a tzw. zły chłopak dostanie. Często po takim seksie dziewczyna płacze… czasem jest to prawdziwa emocja, czasem udawana. A że prezerwatywa to grzech… więc najczęściej poczciwina wychowuje dziecko hulaki. Panie najczęściej nie mają z tym problemu, po prostu tłumaczą sobie, że Bóg tak chciał. I po sprawie.

 

Faceci „zawodowo” zajmujący się przytulaniem cudzych małżonek (mniejszy strach przed ich zaangażowaniem i koniecznością wychowywania ewentualnych dzieci), doskonale wiedzą że największe cyrki odstawiają katoliczki. Znałem sporo takich osób, i myślałem że wciskają mi kit… ale sam spróbowałem (wstydzę się tego), no i okazało się że właśnie tak się dzieje. A więc gumek najczęściej nie chcą, bo grzech – to mi się podobało. Po seksie były próby nawracania, albo mówienia że mąż nie kocha i pójdzie do piekła – przypominam że to piekło w wierzeniach katolików to miejsce, gdzie cierpi się niewyobrażalne męczarnie CAŁE WIEKI. Wyliczenie wszystkich idiotyzmów i mówiąc wprost – podłości, które zauważyłem u Pań pobożnych, przerasta chyba moje możliwości literackie. Zawsze byłem trochę naiwniakiem, więc nie sądziłem że kobiety mogą być tak nieprawdopodobnie zakłamane. No ale są. Stwierdzenie tego faktu automatycznie umieszcza mnie w szufladce płytkiego, pustego, niedojrzałego emocjonalnie, co poznał tylko złe kobiety – a dobrych nie pozna, bo te dobre brzydzą się takich frajerów jak ja i wyczuwają ich na odległość.

 

 

 

 

KLIK – „Kobietopedia” i „Stosunkowo dobry” w wersji papierowej (edycja elegancka dla zamożnych, edycja mniej elitarna dla mniej zamożnych) już do kupienia.

http://newsy.braciasamcy.pl/   nowy portal dla nas.

www.braciasamcy.pl  zapraszam na moje forum. Paniom wstęp wzbroniony!

——————–

Setki moich felietonów KLIK

Zapraszam do kupna moich e książek „Kobietopedia” KLIK, Stosunkowo dobry”, oraz „Wyprawa po samcze runo” w E wersji, KLIK.  Bardzo jestem wdzięczny wszystkim tym, którzy poczuwają się do dbania o cały ten interes i go finansują KLIK, także poprzez PayPal, mój meil to coztymikobietami@onet.pl

Mareczek
O mnie Mareczek

Witam Państwa, jestem pisarzem (do tej pory 15 książek, ale chcę napisać więcej, o ile "pisarska nerwica" pozwoli), youtuberem, blogerem. Lubię mówić i pisać o sprawach, które mnie interesują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo